Samorządowcy na pierwszej linii pomocy uchodźcom z Ukrainy 11 kwietnia 2022 Artykuły partnerskie Europejski Kongres Samorządów Panele fot. Marcin Marcinkiewicz/salon24 Rosyjska inwazja na Ukrainę spowodowała kryzys, z jakim samorządy dotychczas się nie zmagały. Polskie granice przekroczyło dotąd 2,6 miliona uchodźców z Ukrainy. W czasie trwania Europejskiego Kongresu Samorządów lokalni liderzy dzielili się doświadczeniami z pierwszych dni niesienia pomocy. W panelu „Jak skutecznie pomagać uchodźcom? Rola samorządów podczas kryzysu” samorządowcy z Polski Ukrainy i Mołdawii, opowiadali, jak zaraz po inwazji rosyjskiej tworzyli pierwsze ośrodki pomocowe. – Dotychczas niczego podobnego nie przeżyliśmy – powiedział Waldemar Paluch, burmistrz Jarosławia. – Nie byliśmy przygotowani do takich działań, ale robiliśmy co w naszej mocy, aby pomagać. Według relacji Palucha, zgodnie z centralnymi zarządzeniami Jarosławiec został hubem tranzytowym.Samorząd natychmiast musiał zorganizować transport z granicy w Korczowej do punktów recepcyjnych. Samorządy i wolontariusze z pomocą dla uchodźców – Musieliśmy z dnia na dzień wyjąć z użytku publicznego autobusy, które pozostają w naszej gestii – mówił burmistrz Jarosławia w czasie panelu w Mikołajkach. – Nasi kierowcy przez wiele dni, 24 godziny na dobę, wozili uchodźców. Kolejnym zdanym egzaminem było stworzenie ośrodka tranzytowego, w którym uchodźcy z Ukrainy mogliby poczekać na transport do ich ostatecznego miejsca pobytu, w Polsce czy za granicą. Waldemar Paluch wspominał, że punkt zorganizowany przez samorząd niedaleko granicy mógł jednorazowo obsłużyć aż 8 i pół tysiąca uchodźców. – Uchodźcy z Ukrainy mogli się tam przespać, zjeść, umyć. Zorganizowaliśmy salę zabaw dla dzieci – wspomina Paluch. – Po odpoczynku, autobusem lub pociągami udawali się w dalszą podróż. Samorządy nie poradziłyby sobie z ogromem wyzwań, gdyby nie pomoc obywateli i wolontariuszy. – Dzięki platformie internetowej „twojwasilkow” można znaleźć lub opublikować oferty pracy dla Ukraińców, zgłosić lokal dla uchodźców można też znaleźć albo ogłosić lokum – mówił w czasie panelu na Europejskim Kongresie Samorządów Adrian Łuckiewicz, burmistrz Wasilkowa. Samorządy liczą na zwrot kosztów Łuckiewicz mówił, że rząd obiecał zwrot wszelkich kosztów, które samorządy musiały ponieść w związku z przyjęciem uchodźców z Ukrainy. – Na razie nic nie dostaliśmy, a wydaliśmy 180 000 złotych. – podsumował. Dla niektórych uchodźców pierwsze przygraniczne miasta były jedynie etapem w ucieczce z Ukrainy. Jednak niektórzy, z powodu bliskiej odległości do Ukrainy, zdecydowali pozostać się w polskich przygranicznych miasteczkach. Według burmistrza Palucha, w Jarosławiu o PESEL wystąpiło 1110 uchodźców z Ukrainy. W Mikołajkach goście z Ukrainy – Dziś Ukraińcy nie potrzebują już tylko wsparcia psychologicznego, ale także pomocy w takich sprawach jak zdobycie pracy czy posłanie dzieci do szkoły – powiedziała Yuilia Vusenko z Wołyńskiej Rady Obwodowej. – Putin zabrał naszym dzieciom szansę na normalne dzieciństwo. Vasenko dodała, że władze centralne i samorządowe Ukrainy zdają sobie sprawę, że nie wszyscy uchodźcy wojenni wrócą na Ukrainę. Niektórzy z nich już na zawsze zostaną na Zachodzie. – Ci co będą na zachodzie nawet tylko przez jakiś czas, najpewniej znajdą jakąś pracę – mówiła w czasie panelu Vusenko. – Dla Ukrainy, dla lokalnego samorządu, to będzie wyzwanie, aby zapewnić powracającym pracę porównywalną z tą, którą mieli na Zachodzie. Wyzwania, z jakimi od końca lutego mierzą się samorządy to nie tylko test dla polskich samorządowców. – Według ONZ od 24 lutego do 9 kwietnia Mołdawia przejęła ponad 600 tysięcy uchodźców. – mówił w Mikołajkach Pancho Valchanov, prezes Mołdawskiego Instytutu Biznesu i Praw Człowieka w Mołdawia. – Teraz jest ich blisko 800 tysięcy. Valachnov zaznaczył, że ponad połowa uciekinierów do Mołdawii to dzieci. – 24 lutego nasze życie się zmieniło i mam wrażenie że wszystko co było wcześniej, już nigdy nie wróci.- zakończył Pancho Valachnov. Źródło: Salon24.pl