Wysoki kontrast
Wielkość tekstu
Dostępność
  • Dostępność
    • Wysoki kontrast
    • Wielkość tekstu
    • Dostępność

Czerwone linie nad Bałtykiem

Bez kategorii

Jerzy Marek Nowakowski

Czerwone linie nad Bałtykiem

Jednym z najważniejszych pytań stawianych przez specjalistów w dziedzinie bezpieczeństwa jest pytanie o możliwości działania NATO na obszarze Morza Bałtyckiego. Analitycy – szczególnie estońscy i łotewscy – obawiali się, że po spotkaniu Biden-Putin okaże się, iż USA obniżą swoje zaangażowanie na ich terenie. Dokładniej, pojawia się ostatnio w sferze debat politycznych obawa przed tzw. wariantem „odwróconego Kissingera”.  Najkrócej mówiąc, tak jak w latach ’70 ubiegłego wieku Amerykanie doprowadzili do tego, że komunistyczne Chiny podjęły współpracę z Zachodem odwracając się od ZSRR tak obecnie Rosja wchodząc w kooperację antychińską z USA mogłaby zmienić równowagę sił w regionie Pacyfiku.

Podczas swojej pierwszej podróży do Europy Joe Biden nie potwierdził tych obaw. Przede wszystkim na marginesie szczytu NATO w Brukseli przeprowadził pełnowymiarową rozmowę z trójką prezydentów Państw Bałtyckich, jednoznacznie sygnalizując zamiar kontynuacji amerykańskiego zaangażowania w regionie. Dodatkowo trwają regularne dostawy sprzętu wojskowego na Łotwę w ramach rotacyjnej obecności US Army w tym regionie. Elementem uspokojenia obaw państw ze wschodniej flanki NATO była także rozmowa z prezydentem Andrzejem Dudą wskazując, że nowa administracja dostrzega istotną role Polski jako czynnika bezpieczeństwa regionalnego. Szczyt NATO

Również podczas szczytu amerykańsko – rosyjskiego pojawiły się sygnały optymistyczne z punktu widzenia regionu. Przede wszystkim w wypowiedziach obu prezydentów znaczące miejsce przypadło bezpieczeństwu Ukrainy. Stwierdzenie, że Stany Zjednoczone podtrzymują wsparcie dla integralności terytorialnej Ukrainy w tłumaczeniu z języka politycznego na normalny oznacza, iż Putin nie może liczyć na „legalizację” zaboru Krymu. Po drugie, warto zwrócić uwagę na ten fragment konferencji prasowej rosyjskiego prezydenta, w którym na pytanie o to: czy rozmawiano o perspektywie wejścia Ukrainy do NATO? Władimir Putin stwierdził, że padło jedno zdanie, ale „to nieistotny problem”. Gdyby usłyszał od swojego rozmówcy, że NATO nie przyjmie Ukrainy to z radością by o tym powiedział. Wydaje się jednak, że było dokładnie odwrotnie.

Co prawda Ukraina leży nad Morzem Czarnym a nie nad Bałtykiem, ale zdecydowane stanowisko USA jest sygnałem podtrzymującym decyzję o wzmacnianiu wschodniej flanki NATO i wskazuje, że Stany Zjednoczone nie zamierzają wycofywać się z regionu.

Wypada dodać jeszcze jeden komentarz, dotyczący konferencji prasowych Bidena i Putina. Oto Władimir Putin z wyraźną irytacją zareagował na dwukrotnie powtórzone pytanie dotyczące tzw. „czerwonych linii” w polityce rosyjskiej i amerykańskiej. Stwierdził, że nie było czasu na rozmowę o rzeczonych „czerwonych liniach”. Zgodnie ze starą zasadą dyplomacji, że należy wierzyć przede wszystkim w informacje zdementowane, można przypuszczać, iż Amerykanie bardzo wyraźnie postawili granice, których przekroczenie przez Moskwę spowoduje kroki odwetowe. Dwie z nich zostały jasno przedstawione w wypowiedzi Bidena. Jedna dotyczy ataków hakerskich na instytucja amerykańskie. Putin otrzymał listę instytucji po zaatakowaniu których USA odpowiedzą cyberatakiem o odpowiedniej sile i kierunku. Drugą kwestią jest życie Aleksieja Nawalnego.  Prezydent Biden w formie wręcz ultymatywnej oznajmił że śmierć opozycjonisty w Łagrze spotka się ze zdecydowaną reakcją USA.

I znowu, po odjęciu dyplomatycznego sztafażu wypada powiedzieć, że Biden w istocie na poziomie szczytu podtrzymał oskarżenie, iż Władimir Putin (co padło w wywiadzie telewizyjnym powodując skandal) jest „mordercą”.

Znowu – można powiedzieć co ma wspólnego Nawalny z bezpieczeństwem regionu bałtyckiego. Ale, jeśli będziemy pamiętać, że w Wilnie i Rydze rezyduje spora część rosyjskich opozycjonistów, to reakcja na casus Nawalnego jest5 forma wsparcia aktywności Państw Bałtyckich.

Wreszcie czerwona linia o której nie mówiono na konferencjach prasowych, dotycząca Białorusi. Amerykanie już w jesieni ubiegłego roku zasygnalizowali swoją niezgodę na przesunięcie wojsk Federacji Rosyjskiej na teren Białorusi deklarując, że ich obecność przy granicy Polski lub Litwy będzie oznaczała konieczność reakcji o charakterze wojskowym – najprawdopodobniej zamiany tzw.  rotacyjnej obecności na stałą zarówno w Państwach Bałtyckich jak w Polsce i Rumunii.

Z bezpieczeństwem Bałtyku jest wreszcie związana kolejna kwestia bardzo silnie akcentowana przez obu prezydentów – współpraca na obszarze Arktyki. Bezpieczeństwo obszarów położonych wokół Bieguna Północnego okazało się jednym z najważniejszych tematów szczytu. Już wcześniej Amerykanie uzgodnili z Norwegią znaczne wzmocnienie instalacji wojskowych na dalekiej Północy. Nie zamierzają też wspierać rosyjskich zabiegów o zwiększenie eksploatacji surowców na tym obszarze, a tylko Amerykanie i Kanadyjczycy dysponują technologiami dostosowanymi do warunków polarnych.

Jak zauważyła Justyna Gotkowska w opracowaniu dotyczącym nowej  szwedzkiej doktryny obronnej: Członkostwo w NATO nadal nie jest rozważane jako realna opcja – nie ma wystarczającego poparcia społecznego i politycznego. Szwecja staje się jednak quasi‑sojusznikiem NATO i USA bez oficjalnego statusu. Pogłębia też nieformalny sojusz wojskowy z  Finlandią. Definiuje się przy tym jako „dawca i  biorca” pomocy wojskowej i  cywilnej. Sztokholm chce w  przyszłych latach tworzyć realne możliwości udzielania i  przyjmowania wsparcia wojskowego na czas pokoju, kryzysu i wojny. Będzie więc dążył do koordynacji lub wypracowywania wspólnych planów operacyjnych z Finlandią, Norwegią, USA i NATO.

Podsumowując, można uznać, że bezpieczeństwo regionu Bałtyku było jednym z kluczowych, choć rzadko wymienianych publicznie elementów dyskusji podczas europejskiej podróży Bidena. Jedna z zasad profesjonalnej dyplomacji mówi, że o kwestiach naprawdę ważnych publicznie mówi się możliwie najbardziej powściągliwie. Obserwując działania NATO, a przede wszystkim Stanów Zjednoczonych i intensywność kontaktów w regionie, oraz fakt, że wokół morza Bałtyckiego ogniskuje się spora część spornych kwestii z Rosją wypada sądzić, iż zagęszczenie „czerwonych linii” na tym obszarze jest wyjątkowo duże.

https://www.foreignaffairs.com/articles/russia-fsu/2021-06-14/how-biden-should-deal-putin

https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/punkt-widzenia/2021-01-27/szwedzka-polityka-bezpieczenstwa

Skip to content